Nie wiem, ile osób to załamie, ile zdziwi, ile rozśmieszy, a ile pozostanie na moje wyznanie obojętnych, ale powiem tak:
Joonaas Brootheers!!! *.*
Dzisiejsza sprawa z klasówką z biologii, która zawierała w dużej części zadania z książki, którą posiada prawie każda osoba w klasie, o czym pani doskonale wie, pisaną w dodatku na naszej godzinie wychowawczej pod 'kontrolą' pani wychowawczyni była poprostu przebajeczna. ;d
I wyjaśniła się sprawa z szóstką minus z matmy. Pani wyczajnie uczyniła miły gest wobec tych, którzy raczyli przywlec się na jedną jedyną lekcję w dniu rekolekcji, na którą w dodatku była zaplanowana klasówka, i podwyższyła każdemu ocenę do dziennika o jeden stopień. I tym oto cudownym sposobem mam w dzienniku sześć mniej, choć dostałam pieć mniej, co i tak uważam za gigantyczną przychylność losu wobec głupawej mnie. ^^
I pani Ż. zapytała mnie z opowiadania "Żony Modnej". Dostałam pięć, choć nawet nie zajrzałam do książki wczoraj. Ale rzekomo mój słownik jest zbyt bogaty, choć to podobno nawet nie jest wada, ale moje pierniczenie od rzeczy według pani lepiej wypadłoby, gdyby było zapisane na kartce, bo jako opowiadanie, to nie za bardzo, gdyż mam monotonny ton głosu i nudzę ludzi. ;d
No, to się wygadałam, idę biegać (naprawdę, Ania biega, wiem, ja też jestem zdumiona i dumna z siebie :D). xd
Absolutnie kompletna faza na: Jonas Brothers- Love Is On Its Way
:)
Ankens.