Things change

Koncert charytatywny okazał się nie być klapą...

Dwa tygodnie wolnego od szkoły mi się przydało, ale już w poniedziałek znów będę musiała oglądać tych wszystkich ludzi...

Byle do przerwy świąteczno-egzaminowo-majowo-maturalnej... pratycznie 3 tygodnie oficjalnego wolnego na zreparowanie nerwów. Potem już z górki... a raczej DO Górki ^.^

Znów wpadam w ten cudowny stan, kiedy nic innego się nie liczy, kiedy mogę się cieszyć i śpiewać na pięć minut przed dostaniem jedynki z klasówki, na którą nic się nie uczyłam, a jednak okazuje się ona dość łatwa.

Ale mimo wszystko niech mi ktoś podeśle nieco stępioną piłę tarczową, bo się w poniedziałek lub piątek przyda...

Ktoś był kiedyś rogiem trójkąta? - Phi! Gorzej jest w pięcio- lub  sześciokącie... WYPISUJĘ SIĘ Z TEGO! -.-

The old me is gone and she's not coming back.