A teraz, kiedy siedzę sobie nocą przy biurku i przypominam sobie Ciebie takiego biednego przy pożegnaniu naszym, to myślę, że może powinnam Ci czasem mówić zupełnie inne rzeczy: że jesteś delikatny, dobry i mądry, że zasługujesz na miłośc, przyjaźń i zaufanie, że wcale nie jesteś taki, jak Cię całymi dniami opisują, i że na pewno będzie Ci jeszcze czasem bardzo fajnie, cokolwiek zdecydujesz. Wiesz, chciałabym Cię teraz pogłaskać po głowie i w ogóle jakoś Ci z tym wszystkim pomóc - no, ale co ja tu mogę zrobić.
Tak w ogóle chciałabym oddalić od Ciebie wszelkie niebezpieczeństwa - no, może prócz niebezpiecznych związków. ;)