jakieś gówno.
dzisiaj po prostu było chujowo.
nie wiem, może się niedługo wezmę za jakąś kreatywniejszą notkę.
Boże, o czym ja pierdole, przecież ja nie umiem pisać kreatywnie.
w ogóle to początek tego wpisu napisałam już jakąś godzinę temu, ale jak tylko dowiedziałam się, że Justin jest w drodze do Polski to odświeżam twittera co 2 minuty..........
Boże, te niesamowite emocje, najpierw Alfredo, teraz Dan a później Justin. wszyscy są w drodze do Polski, wszyscy tweetują. został nam 1 dzień, płaczę, śmieje się i jaram. nie wierze, spełnie swoje marzenie....
NEVER SAY NEVER.