siemanko. poniedziałek, łeb i wszystko mi dosłownie rozpierdala.
ładne siniaki i inne mało istotne znamiona..
weekend był zajebisty.
sobota we Wrocku. a niedziela melanż. boże, ostatnio od rana zdarza nam
się przegiąć z Juśką. mówiłam sobie setki razy, że to już ostatni raz.
ni chuja, takich 'przyjaciół' się trudno opuszcza. pare osób zrozumie ten post, ale
i tak nie będa wiedzieli co w sobie czuję. kocham ten drugi świat, wtedy jestem całkiem inna,
jakaś bardziej błyskotliwa i moja skurwiałe ego wzrasta o 100%.
wyjść w niedzielę, wrócić w poniedziałek. o tak. tego mi brakowało kilka godzin
przed egzaminami. teraz zawijam do Juśki. wkręta w stylu poprawy w szkole.
coś muszę zrobić, bo teraz się bardzo chujowo czuję z tym faktem, że zjebałam
po raz enty, no cóż. nikt nie jest doskonały, ale tym razem mogłam trochę odpuścić.
czuję ścisk w sobie, że nie umiem już inaczej, chujowo, kurwa, naprawdę jest chujowo.
wydaje mi się ostatnio, że za dużo pomagam ludziom, którzy na moim miejscu nie zrobili
by komplenie nic. dobra tyna jest za dobra.
.
taki stan.
Inni zdjęcia: Wiciokrzew na pięknym niebie :) halinamRóże nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24