Lubię na betonie koło torów siadać i z Tobą jarać. Mieć porycie o odbycie na niebie i oglądać pomarańczowo-fioletowe zachody słońca. Fajnie też, jak idzie burza, a my w jej środek. Tak razem. Dobrze wtedy jest. Kupujemy chleb i pasztet, a potem wpierdalamy jak idioci. Słuchamy sobie pojebanej muzyki. Rozmawiamy o tym, co będzie kiedyś, co jest teraz. Planujemy kolejne fazy. Zawsze mamy dobre pomysły.
Wczoraj był u nas pan podkuwacz koni. Kary stał grzecznie, podawał nogi, a pan podkuwacz koni stwierdził, że jest rozpieszczony. Wiem, że jest, ale skąd on to wie, skoro tylko obcina mu paznokcie? Qiri jak to Qiri. Jest jednym nielicznych koni, które kopnęły pana podkuwacza koni. Powiedział, że nie wiadomo, jak się z nią obchodzili w przedostatniej stajni, że jest źle wychowana i skoro mamy kupca, to lepiej ją sprzedać. Zastanowię się nad tym. Spróbuję jeszcze trochę z nią popracować, pogadam i może się ułoży. W ogóle w lewym kopycie to miała śrubek jakiś, a na prawą nogę utyka od wczoraj. Quentin wcześniej nie stał na uwiązie, jak za kantar chwytałam, to się wyrywał jak głupi, a nogi dopiero zaczynał podawać. Teraz musiał jakoś to przeżyć. Dzisiaj za kantar prowadziłam go normalnie, przywiązałam go do słupka - stał grzecznie i podał mi bez problemu wszystkie nogi i pozwolił wyczyścić kopytka. Nie myślałam, że tak szybko mi pójdzie. Będzie wspaniałym koniem.
Dzisiaj to wysprzątałam pięknie stajnię. Piszę wszystkie notateczki z historii w zeszycie... Za tydzień egzamin, a jeszcze trzeba się ich nauczyć... Jeszcze zadanka z matmy ponakurwiać trzeba.
No i tak siedzę i egzystuję powoli. Palę ruskie fajki sobie. Zjarałabym się. Pomyślałabym sobie. Może w końcu coś mądrego przyszłoby mi do głowy. Dobry żart, co nie?
Wyobraź sobie siebie w łodce na rzece z mandarynkowymi drzewami i marmoladowym niebem. Ktoś cię woła, ty odpowiadasz powoli. Dziewczyna z kalejdoskopowymi oczami. Celofanowe kwiaty z żółci i zieleni górują nad twoją głową. Szukaj dziewczyny ze słońcem w oczach. I już jej nie ma. Lucy na niebie z diamentami. Podążaj za nią do mostu przy fontannie, gdzie ludzie - konie na biegunach jedzą piankowe placki. Każdy się uśmiecha, a ty dryfujesz między kwiatami, które urosły tak niesamowicie wysoko. Gazetowe taksówki pojawiają się na brzegu. Czekają, żeby cię zabrać. Wdrap się na tylne siedzenie z głową w chmurach. I już cię nie ma. Lucy na niebie z diamentami. Wyobraź sobie siebie w pociągu na stacji. Z plastelinowymi bagażami ze szklanymi krawatami. Nagle ktoś pojawia się przy obrotowej bramce. Dziewczyna z kalejdoskopowymi oczami. Lucy na niebie z diamentami.
one, two, three, four. can I have little more?
five, six, seven, eight, nine, ten. I love you.
all together now.
Inni zdjęcia: P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd;) patki91gdJa nacka89cwa