Sobota. Za oknem słońce świeciło tak mocno, że Lola nie mogła spojrzeć.
-Trzeba wstać, w końcu nie będę się cały dzień wylegiwać w łóżku! - pomyślała.
-hahahaha - zaśmiała się i włączyła laptopa leżąc w łóżku.
Zajrzała na facebook'a, włączyła gg, dodała fotkę na bloga :
Dopiero wstałam, dzień zapowiada się ok, mam nadzieję, że nie będę cały dzień zanudzać na chacie. Cześć!
Nagle usłyszała dźwięk wiadomości na gadu :
-Artur? Jaki Artur? Hmm. - pomyślała.
-Dlaczego Lola? - napisał bez żadnej emotki.
-A dlaczego nie? - Odpisała.
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.
-A ja odpisałam, ojej.
-Wybierzemy się gdzieś?
-A znamy się?
Po chwili nieznajomy Artur stał się niedostępny.
-Dziwne... - pomyślała...
Kilka godzin później Lola była już gotowa aby iść do parku poczytać książkę.
Idąc zaczytana w książkę wpadała na chłopak.
-Siemka Lola. To ja Artur, pamiętasz mnie?
-Artur z gg?
-No ten też... Chodziliśmy razem do przedszkola, pamietasz, niezłe czasy...
-Artur? Na prawdę? WIEKI CIĘ NIE WIDZIAŁAM.
Rzuciła mu się na szyje.
-A pamiętasz jak byliśmy przedszkolną parą? - zapytał patrząc się jej głęboko w oczy, kiedy ona akurat go puściła.
-Tak, pamiętam... Wiesz, że nie zdąrzyliśmy ze sobą zerwać? Haha, nieźle.
Pocałował ją lekko w usta.
-Co robisz?! - krzyknęła, ale cieszyła się!
-No w końcu jesteśmy parą, to chyba normalne?
-No, ale...
-Nie pierdol, całuj.
Fajne? No to klikamy. :)