hahah nie pytajcie co ja tu robię , bo nie umiem odpowiedzieć , tak żeby się nie skąpromitować . ot co. xd
W tle Blanka < 3 .
No więc dzisiejszy dzień był bardzooo długi. Rano musiałam wstać i posprzątać w stajni , ogarnąc koniki . Grzywy i ogonki podciete . Faworyt ma nawet meega irokeza xd . Tak , tak oszpeciłam mojego konia : < .
Potem jazda... Fawor chodził jaaak by miał ogień w tyłku . Myślałam ,że ta nasza jazda skończy się glebą , ale nie . Ciągle musiałam ciągnąc go na wodzy , bo jak tylko chciałam go zebrać , to ten pysk w dół (rozciągnięty) i gwałtownie w góre . Zwiększyłam kontak z wodą i było ciuteczke lepiej. *__*
No , ale i tak musieliśmy się zatrzymać (nie było to takie łatwe na nim) i na siłę zebrać .
No , ale przynajmniej galopował na lewa i prawą bezbłędnie . Po obiedzie ruszyłam pół godzinki Blanke , drugie pół godziny Olga na nią wsiadła i skakały troszkę :* . Bursztynek dzisiaj się lenił . Teraz obecnie moje kopyciaki są na ogrodzie ,nad stawem i się pławią . Jest meeega gorąco ! : >
Zaraz do nich uciekam . Jeszcze tylko napiszę ,że dzisiaj ku mojemu zdziwieniu przyszła do mnie Vanessa . hahaha. Troszkę pogadałyśmy i powiedziałam ,ze jestem zajęta xd
Później cos napisze < 3.