Jak można, kochać kogoś, kto nigdy nie był ani nawet nie będzie twój? Właśnie, to bardzo proste pytanie, tak jak prosta jest odpowiedź na nie (rym :D). Nie można. Krótko i zwięźle. Jednak kiedy myslę o ślubie, dzieciach, co zapewne kiedyś nastąpi, nie widzę nikogo innego.
Trzeba być ostro wstawionym, albo mieć tak zafajdaną głowę jak moja, żeby nie móc sobie wybić ze łba tak prostej rzeczy. I nie pomoże olewanie mnie, mówienie że nie będzie niczego.A gdzie tam. Z drugiej strony, ciekawa jestem co musiałoby się stać, żebym po prostu dała sobie siana z tym wszystkim. o.O