że nigdzie nie dojdziemy i że łaknące ciepła policzki możemy przyłożyć już tylko do spuchniętej od deszczu ziemi. że kotka straciła oko i mruczy nocami z żalu, bo nie wie, dlaczego zabrano jej pół świata. że pół świata to dystans między moimi wargami a twoim karkiem i że to bez znaczenia, bo ciężar tej przestrzeni jest tylko mój.
coraz mniej potrafię wysławiać brak i odarcie, a coraz bardziej czuję obcość. nie myślałam, że można być samemu jeszcze bardziej niż kiedyś.