" Miłość jest to jakieś nie wiadomo co, przychodące nie wiadomo skąd i sprawiające ból, nie wiadomo dlaczego."
Luis van de camces
całe życie jest pod górke, a my nic na to nie poradzimy. Na przemian jesteśmy szczęśliwi i smutni, cieszymy sie jak małe dzieci z byle błachostki i zaraz zwałujemy. Szczęście to tylko chwila, ale tylko przez cierpienie się uczym; "Kto kocha często jest zaiwedziony, często jest obolały i często nie szczęsliwy, ale kocha i kiedy stanie na krawędzi grobu obraca się aby spokojnie spojrzeć wstecz i mówi : ' Często cierpiałem, myliłem się niekeidy, ale Kochałem! to ja żyłem, a nie jakaś istota z mojej pychy i nudy.." Alfred de Musset. I chyba to powinno być tym życiowym celem: nie żalowanie niczego. Bo co mielibyśmy odmawiając sobie wszytskiego, żyjąc nad wyraz jak porządni obywatele, prawdziwi chrześcijanie i poprostu dobrzy ludzie? Czasem ( chyba nawet bardzo często, albo całe życie) trzeba iść pod prąd, pokazać ludziom, że mimo tego ze jest źle, zaje.biście źle my potrafimy iśc pod prąd. Bo wtedy właśnie, przede wszytskim wtedy gdy jest pod prąd są przyjaciele, którzy pomogą, nie zależnie od tego jaką podejmiemy decyzje.
'Każdy z nas ma swój wehikuł czasu - w przeszłość przenoszą nasz wspomnienia, w przyszłość marzenia'
nie wierze w to że chciałes bym poczuła się zraniona, nie wierze! :(
oh k. ;**