Tego lata zdarzyła sie rzecz niesłychana. Jam Cesarz Imperium siedział sobi spokojnie w mojej skromnej rezydencji kiedy rozległ sie telefon. To był on kpt. Zielonobrody i jego załoga z "Dariusza Pirata". "Cesarzu tutaj w Głuchołazach rozpanoszyli sie Anglicy. Bylibysmy rad pomóc Tobie w zlikwidowaniu ich". Pomyślałem wtedy czemu nie przynajmniej bede mieć jakąs flote morska a i somalijscy piraci mi nie podskoczą.
I jak to okreslił ktp.Zielonobrody;
"ZKOŃCZYŁ SIE CZAS MROKU.... NADSZEDŁ CZAS NAPIERDALANIA!"
I ruszył do walki....