Nareszcie koniec :D Przynajmniej do 20. 05... :P
Jak dobrze było Cię mieć od piątku do niedzieli po tym całym długim
tygodniu :) W sobote wieczór chmielowy, rano pobódka i bół brzucha ale Dancio szybko mnie
nafaszerował tabletkami :D, kościół
i wyruszyliśmy wszyscy na poszukiwanie garnituru :D po dugich
poszukiwaniach w koncu udało się znaleźć :) jeszcze musimy się wybrać
po ładną koszule i muszkę :D po powrocie od razu poszliśmy ze skarbem spac,
a jak wstaliśmy to czekał już na nas grill i na mnie piwko :D i ta cudowna świadomość, że nie muszę rano wstawać:)))
Już wiem co kupić Danielowi na jakąś najbliższą okazję, co mu się na pewno spodoba;P
Hah nie ogarniam ludzi, którzy w weekend odstawiają swoją drugą połówkę do domu ok godziny 14 i wydzwaniają od
razu do kolegów, że "są wolni" ;D serio ? Niedziela to taki fajny dzień, wolny od pracy czy innych obowiązków
i nie wyobrażam sobie jak mogłabym siedzieć sama w domu i zanudzać się bądź gnić przed kompem.
Ja tam zawsze będę zwolenniczką spędzania niedziel ze swoim ukochanym :* Razem zawsze raźniej wyjść na spacer,
pojeździć motorem, leżeć, jeść kolacje itd. Niedziele nigdy nie powinny być samotne.