Kontynuując temat słodyczy muszę wspomnieć o czymś, co jest zdecydowanym numerem 1 wśród Tureckich słodkości!
Jest to Baklava.
Nic równie wspaniałego nigdy nie dotknęło mojego podniebienia.
Nawet czekolada zajmuje tu 2 miejsce
(co, jak co, ale jestem wielbicielką ów produktu).
Ale moje serce podbiło ciasto półfrancuskie (filo)
z miodem i orzechami włoskimi lub migdałami.
Dosłownie niebo w gębie, mogłabym się tym zajadać na okrągło, jednak
z wielkim bólem serca oznajmiam, że w Polsce miałam okazje tylko raz połechtać moje podniebienie baklavą i to tą, którą sama przywiozłam z Turcji.
W Białymstoku niestety nie znalazłam tego w żadnym sklepie ani w żadnej cukierni. Szkoda, ludzie nie wiedzą, co ich omija.
A tutaj znalazłam przepis na baklavę
(niestety nie ratuje mnie to, bo kucharka ze mnie marna)&:
http://mojewypieki.blox.pl/2011/03/Baklawa-Baklava.html
;)
A tu znajomy poprosił mnie o reklame jego strony na FB : http://www.facebook.com/TurkeyUnlimited/