Pierdolić szlaufy maczetami!

Juz prawie koniec tego roku. Juz prawie koniec semestru. Jeszcze tylko 3 kolosy i sesja...

Wgl długo nic nie pisałem a trochę się działo.

Np przyszła mi lampka z chin (cała rozłożona na części pierwsze) z koreańską instrukcją składania. Ale to nic... pokonałem to.

Były mikołajkiiiiii... i fajne stasionaliaaaaa (pozdrowienia dla IIB) i jazda ciuchcio do Białej i spowrotem i w między czasie spotkanie dobrego kumpla z ktorym nie gadalem chyba ze 3 lata.I do tego znów przekonałem się jak bardzo zajebistą mam dziewczynę <3 drimz komyn tru *.* Rekawiczki turbo hiper 3000.. pewnie dodam jakieś ich zdjęcie na dniach jeśli nie zapomnę.

No i do tej pory wpieprzam te czekoladki :3

Robienie samemu sobie prezentów też jest na propsie :3

Rozrząd w opelu zrobiony, zimówki zarzucone, olej wymienie jak tylko przyjadę do domu. Można latać.

W ogóle 3 tygodnie bez przerwy w warszawie to nic dobrego. Wszystko zaczyna ryć banie.

I ludzie wokół zaczynają być momentami coraz bardziej wkurwiający. I zaczynam tęsknić za domem. Tam wszystko jest prostrze..

Nie palę już prawie tydzień...

Świadome sny poproszę jak najszybciej.

chyba tracę ludzi, których kiedyś tak dobrze znałem