Stereotyp blondynki.

Podobno życie w kolorze blond ma sporo uroków...

   Więc oczywiste jest, że takie kobiety postrzegane są wizualnie. Wykonano sporo badań w tej dziedzinie i dowiedziono, że jasne wlosy są atutem tylko w tych zawodach, w których ważny jest wygląd zewnętrzny. Na co dzień blondynki mają przewagę nad kobietami o innych kolorach włosów, biorąc pod uwagę atrakcyjność seksulaną. Istnieje kilka hipotez. Przede wszystkim, naturalny kolor blond to tylko dwa procent kobiet na całym świecie! To pigment feomelaniny. A wiadomo, że to co rzadkie jest cenne i wzbudza pożądanie. Jaśniejszy kolor włosów odmładza, to ważna dla kobiet sprawa, dla panów to też istone, gdyż analogicznie są One (te blondynki) bardziej uległe. A mężczyźni szukają partnerki, przy której będą stroną dominującą w związku.

   Fenomen koloru blond został rozpowszechniony z rozwojem kina i telewizji. Każdy zna Merilyn Monroe... Dzisiaj taką blondyneczką możąby określić między innymi Scarlett Johansson. Grają rolę kobiet, które wykorzystują w życiu raczej swoją fizyczną atrakcyjność niż zalety intelektu. Nawiasem, w porno też wiele aktorek farbuje włosy na blond (Azjatki). Myślę, że to jest dobre źródło skojarzeń między kolorem włosów i ich cielesnością. Tak więc, seksapil blondynek został wykreowany przez media. Wiadomo też, że blondyni nie cieszą się tak wielkim powodzeniem u pań. 

  Stereotyp głupiej, ale atrakcyjnej blondynki jest mocno zakorzeniony. Właściwie przekształca się w samospełniającą się przepowiednię. Taka presja. Pewna pani psycholog zorganizowała eksperyment. W skrócie. Wynik wykazał, żę blondynki, którym przed wykonaniem testów na inteligencję opowiadano żarty na ich temat, wypadły gorzej, niż te, które podeszły do testów bez poprzednich żartów i historii z kolorem blond.

  Może z czasem rozmyje się ten stereotyp... Chociaż wychowanie i przekaz wartości to jedno,  a przesycone media stereotypami, uprzedzeniami to drugie.

:)