szłam przez osiedle z kumpelą i Jej znajomymi. nigdy ich nie lubiłeś.
śmiejąc się i żartując nagle zauważyłam jak idziesz z kumplami -
jak zwykle sporą ekipą. zatrzymaliście się, Ty wyrzuciłeś fajke, rozcierając ją
nogą na asfalcie. spojrzałeś wrogo na kolesi koło mnie. 'miałaś być w domu' -
burknąłeś. ' może najpierw cześć kochanie' - podeszłam , całując Cię. miałeś wredną minę,
byłeś zły , że szłam z tamtymi. objąłeś mnie w pasie, wkładając rękę do tylnej kieszeni
baggyów, pytając : ' idziesz z Nami ?'. po spojrzeniach chłopaków widziałam ,
że jednak powinnam pójść. ' pewnie ' - odparłam, żegnając się z tamtymi. lubiłam ,
gdy dawałeś innym do zrozumienia , że jestem tylko Twoja.
Odkąd się rozstaliśmy , nienawidzę swojego telefonu . Najchętniej wypieprzyłabym
go do kosza , wyrzuciła przez okno , spłukała w kiblu , rozpieprzyła młotkiem na
miliony kawałeczków . Jak długo on może milczeć ? Przez cały dzień ani jednego
sygnału przychodzącej wiadomości . Wcześniej nosiłam go ze sobą wszędzie -
potrafiłam biegiem wrócić się po niego do domu , chociaż i tak już byłam
spóźniona na autobus do szkoły .W domu wyłączałam dźwięk , bo mama dostawała
spazmy od ciągłego pikania . Teraz zwyczajnie o nim zapominam . Kładę go pod
poduszką z samego rana i wieczorem biorę go do ręki , żeby tylko nastawić budzik .
potrzebny mi jest tylko do sprawdzania godziny , a nie do wymieniania
z tobą grubo ponad setek wiadomości , które mnie budziły , rozśmieszały w
ciągu dnia i kładły spać . Boli mnie palec od ciągłego odblokowywania klawiatury
w nadziei , że pojawi się zbawienny komunikat ' masz 1 nieodebraną wiadomość .
może to czas zagoi rany. a może tylko ostudzi emocje i będzie kazał
spojrzeć w drugą stronę. być może to bezsilność moich naiwnych oczekiwań,
że to wszystko da się jeszcze odwrócić, cofnąć o parę tygodni, miesięcy,
zmieniła moje nastawienie.
Bawię się proszę Pana, bawię w dorosłą kobietę. Nauczyłam się już malować
oczy na zielono i usta ciągnąć czerwoną pomadką. Ciągle się bawię w dorosłą kobietę,
to tak jak mała dziewczynka zakłada za duże obcasy swojej mamy, na których
nie może przejść metra, ale bardzo się stara. I ja się staram być dorosła,
odpowiedzialna i silna. Cokolwiek by się nie stało poradzę sobie sama.
Umiem już wykorzystywać swoje atrybuty, umiem malować paznokcie na czerwono.
Mogę udawać, że jestem dorosła, chyba nikt się nie zorientuje.Ostatni tydzień dał
mi sporo spokoju. Złamałam paznokieć, wolę łamać obcasy. Nie ma nic
gorszego niż przeciętność, nie ma nic gorszego niż obojętność. Jak zwykle
jestem skłonna do przesady. Lubię być ponad, lubię tańczyć nad przepaścią .
Gdy ktoś mnie spyta, co o Tobie myślę, mówię , że jesteś głupi, że mnie
nie obchodzisz, że mam cię w dupie, że nie jesteś mnie wart, ale gdybym stała
twarzą w twarz z Tobą, powiedziałabym Ci jak bardzo Cię kocham i chciałabym Cię mieć.