Witam wszystkich po długiej nieobecności i od razu przepraszam, ale jakoś nie miałam weny na blogowanie, a co, można się czasami polenić!
Tyle się wydarzyło, matko.
Oczywiście w tygodniu urodziny Roksi i spoko pizza, i miny Doriana, i oglądanie cały czas tego samego w Soprano.
Poprawiona zła ocena z francuskiego na piąteczkę, cudnie! <3
No, ale mającym dla mnie największą wartość wydarzeniem w tym tygodniu był wypad po upragnione, wyczekiwane, piękne, boskie, najlepsze na świecie: bilety happysadu! <3
Boże, Boże... *u*
Nadal siedzę, mam go przed sobą, patrzę i śmieję się do siebie jak idiotka.
Tyle na nie czekałam.
Nie wierzę.
Kocham Ich.
Kocham ten dzień.
Kocham Ich piosenki.
Sa najlepsze... Na doły, na smutki, na rodości.
NA WSZYSTKO.
Wczoraj opócz tego zumba i nagrania.
Jutro próba z Gi! <3
Smutno będzie. ;c
To dzisiaj leniuszkowanie, czytanie, spanie... <3
Najlepszy stan na piątkowy wieczór.
Kiedyś był blisko i mówił, że znaczę dla niego wszystko.
Wielu ludzi płacze wieczorami, intensywnie myśląc o tym, co ich boli, co nie pozwala zasnąć.
Użytkownik trustonlyme
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.