Przepraszam, że wczoraj już nic nie napisałam, ale kiedy skończyłam do Was pisać, przyjechał David i od razu poszliśmy do Brandon'a, aby mu o wszystkim powiedzieć. Bałam się, ale musiał o tym wiedzieć, bo w dużym stopniu dotyczyło to jego. David powiedział prosto z mostu, że kupił nam dom w Kanadzie, a po minie mojego kuzyna nie mogłam nic wyczytać, ale po chwili zaczął nam gratulować i mówić, że się cieszy. Przeprosiłam go oczywiście, bo miałam z nim mieszkać w Nowym Jorku i mieliśmy się wzajemnie opiekować sobą, ale on szybko powiedział, że nic się nie stało i cieszy się, że to robimy, bo zasłużyliśmy na to po tym wszystkim. Kochany jest <3 Bałam się, że przez to nasze plany ulegną zmianie i nic nie wyjdzie z przeprowadzki, ale teraz jeszcze bardziej nie mogę się jej doczekać :)
Potem dołączyła do nas Tina i spędziliśmy wieczór w czwórkę, więc było miło i przy okazji zabawnie. A plany na dziś? Zaraz idę do fundacji, a potem muszę pokazać David'owi moje pomysły co do naszego domu :)
od autorki:
wczoraj nic nie dodałam, bo poszłam do kuzynki, potem do drugiej na
urodziny i wróciłam z zepsutym humorem do domu. przynajmniej była
miła atmosfera między mną, a kuzynką z którą straciłam kontakt.
a dzisiaj rano humor poprawił mi Justin, który napisał, że jest już w
drodze do Polski! <3
DAVID - BIEBEER
JULIE - JUSTBEAUTIFULDREAM