Wiem, że urodziny miałeś wczoraj i wiem też, że prawdopodobnie tego nie przeczytasz, ale co mi tam.
Tatulu! Dziękuję Ci za to, że uczysz mnie jeździć na nartach i nie śmiejesz się ze mnie, bo boję się żeglować i, że zabierasz mnie na lody.
I jakby tak bardziej o tym pomyśleć to można wykombinować, tak jak ja przed chwilą, że dzięki temu, że nie widuję Cię na co dzień, bardziej się cieszę kiedy Cię spotkam ;]
Przechodząc już do życzeń: z racji, że skończyłeś wczoraj dużo lat życzę Ci żebyśmy (ja i Olek) byli dla Ciebie zawsze mili i żebyśmy Cię zawsze kochali i żebyś w końcu rzucił palenie, a oprócz tego, dużo zdrowia i szczęścia.
Moja klatka schdowa robi się straszna.
Panowie nie skończyli jeszcze remontu.
Po tym co narazie zrobili wygląda bardzodobrzenatrzyzminusem, a wszystko przez te gryzące się jak dwa psy kolory.
Jak wychodzę z mieszkania to pęka mi głowa od natłoku dźwięków:
-pan na schodach obok moich drzwi puszcza disco polo i techno z telefonu,
-sąsiad z dołu- Elvisa głośno na full,
-panowie przy drzwiach na dole słuchają radiazet więc słychać tam hity w stylu Piaska czy Lejdi Gagi...