ania. niedzielna sesja. ;]
poprzez mokre od deszczu ulice dziwne rzeczy idą, plączą się i znikają. na poduszce, krześle, kubku, łyżce, szklance, książce, telewizorze, komputerze, długopisie, filiżance osiada się takie kolorowe przeczucie, które czasem kąpie się w porannej kawie i ogląda ze mną wieczorami filmy. patrzy z pełną wdzięcznością na moich ulubionych ludzi. to tamto i to też. tu tu i tam. dam dam. pam pam.
'w tym wszystkim ty też, jak mokre ubranie czekasz na upał.'
'wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko, a nawet jeszcze więcej. wiesz, że możesz zniknąć i pojawić się kiedy zechcesz.'