Rodzinna atmosfera,
wspaniali ludzie,
genialne wieczory i noce,
dużo śmiechu i zabawy,
ugryzienia komarów,
pyszne jedzenie,
pielgrzymka do lasu,
dyskoteka i 8 minut tańca belgijskiego,
wieczór partyzancki,
pisanie listu,
picie jogurtu z mleka Natalii krów,
bąbelek bez wody,
szpital polowy
i
Dużo, dużo radości.
Już nie mogę się doczekać następnych dni młodzieży... Tęsknię