Jakoś nie potrafi to do mnie dotrzeć.
Nie, że nie umiem tego zaakceptować, bo umiem. Ale... Dziwnie się z tym czuję. Wiem, że przyzwyczajenie to tylko kwestia czasu. Byle bym się z tym szybko uporała...
Niesamowite, że wreszcie kogoś znalazła, że jest przy kimś szczęśliwa. No wreszcie :)
Ja znów na ogół średnio się czuję.