Boli cię, ale brniesz w to jeszcze bardziej żeby bolało jeszcze mocniej, żeby zbliżyć się do granicy. Dmuchasz mały różowy balonik aż pęknie, a kiedy już pęka to nie ma nic. Jestes wolny. To jest to extremum. Myślę, że to własnie o to chodzi. Jak cos jest letnie to jest nijakie. A ty desperacko pragniesz czegoś więcej. Oczywiście nie każdy tak ma, tylko szaleńcy.