Powoli zaczyna brakować tlenu, który pęcherzyki płucne mogłyby dostarczyć do krwiobiegu.
Powoli zamiera życie w mojej sieci naczyń włosowatych.
Coraz bardziej brakuje pełnych oddechów. Węzeł przedsionkowo - komorowy wysyła sygnał, krew wtłacza się do komór, przyspieszone tętno, drżenie mięśni gładkich, poprzecznie prążkowanych. Drżę cała i boję się ciszy dzisiejszej nocy.
Nagłe spazmy, zakłucające poprawny cykl pracy serca, przyspieszony oddech. Węzeł zatokowo - przedsionkowy wysyła impulsy, rozpoczyna się ostatnia faza - skurcz komór. Mięsień poprzecznie prążkowany serca wariuje razem ze mną, rytmicznie z drżeniem moich mięśni. Obawiam się jutra... Kolejnej, niekończącej się, bezsennej nocy. Powoli zaczynam wariować.