.
wciąż powtarzasz, uparcie i skrycie,
patrzysz w okno, i smutek masz w oczach.
przecież mnie kochasz nad życie!, (sam mi mówiłeś
przeszłego roku) ...
nie widziałam Cię już od miesiąca,
i nic -
jestem może bledsza?, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca.
[...]
Gdy się miało szczęście, które się nie trafia: czyjeś ciało i ziemię całą,
a zostanie tylko fotografia,
to - to jest bardzo mało...
powiedziałeś: kiedy do mnie piszesz, nie wystukuj wszystkiego na maszynie,
dopisz jedną linię własną ręką - kilka słów, doprawdy nic wielkiego.
wciąż się śmiejesz, lecz coś tkwi poza tym,
patrzysz w niebo na rzeźby obłoków.
przecież ja jestem i niebem, i światem!, (sam mi mówiłeś
przeszłego roku) ...
nie widziałam Cię już od miesiąca,
i nic -
jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca
lecz, widać można żyć
bez powietrza ?
//w parku byłam. jeden z ostatnich powrotów do Domu, hm.
nie-cie-ka-wie.
zresztą, nieważne.