potrafię jeśli zechcę wyrzucić z pamięci wszystkie miękkie gesty. wycinam jakiś fragment i złośliwie wkładam w formę przypasowuje biorę go sobie jak szpilkę. później wbita głęboko na znak twojej winy kiedy przyciśnięta do ściany próbuję się nie rozpłakać. zasypiam a rano niby się gdzieś rozpierzchnie ucieknie ale wychodzisz i już wiem że nie mogę pozwolić żebyś wracał.
pęka mi serce ale coś każe wystukać pełne jadu "nie chcę". wiem że muszę być sama
to moja kara za grzech którego nie zdążyłam popełnić.