nigdy nie zacznę mówić o tym jasno i wprost. teraz muszę wyjechać, muszę stąd odejść żeby cokolwiek mogło się zmienić. jestem przerażona bo wciąż na wspomnienie twoich dłoni coś się we mnie łamie. chciałam usprawiedliwić ciebie, później siebie i tak oplotłam się sama w złośliwy paradoks. i kiedy znowu zaczynasz mi się śnić to jakby przeczuwała, wyprzedzała kolej zdarzeń. ale nic już z tym nie zrobię.