czas nagromadzić konserwki, mielonki rzeszowskie i inne wołowe przetwory. w końcu trzeba się obudzić i uświadomić, że pięć dni przed wyjazdem bez grosza przy duszy, kalimaty i żadnych zapasów nie wróży nic dobrego. EHEHEEHEHEHEHEHEeee damy radę, co by nieee <w końcu jestem z wykształcenia bobem budowniczym>. ahoj piendz, sztery, czy, dwa, adin... CIESZANÓW. grrrrrrrrr*pepe pan dziobak*