Zdjęcie zamieszczone powyżej, pochodzi także ze zbioru wakacyjnego.
Mój stan psychiczny jest przyzwoity, a więc nic tylko się radować!
Zastanawiam się... Czy związki na odległość potrafią przetrwać?
Ludzie w dzisiejszych czasach mylnie postrzegają miłość... Właściwie jak większość uczuć i emocji.
Czasem są nawet ich pozbawieni... Przykre.
Potem unieszczęśliwiają drugą osobę.
Zdarza się i tak, że ludzie na siłę pragną się zakochać... Lub są na tyle naiwni, że nie potrafią spostrzec iluzji ''kochania''...
W gruncie rzeczy... samotność jest bolesna. I człowiek instynktownie próbuje się od niej uwolnić.
Teraz wezmę pod uwagę typ: toksycznej miłości, takiej która ogranicza wolność człowieka na tyle, że zaczyna nienawidzić.
Właśnie wtedy ludzie podświadomie chcą uciec, lecz zazwyczaj wyjście z dnia na dzień się oddala... A gdy już się zdecydują jest już tak daleko, że jest to osaczenie.
Hmm... odległość sprzyja niewierności, a niepielęgnowane uczucie wygasa. I to chyba tyle w tej sprawie.
Piszę to jakbym miała jakieś doświadczenia, a wcale ich nie mam.
To moje dumanie kiedyś mnie skończy...