nic mi się nie chciało robić z tym zdjęciem, przykro mi.
jestem w nędzy. po prostu się załamałam.
zawsze mam takie słiti pati szczęście.
no, przyzwyczaiłam się przynajmniej.
no, raczej tylko kinga wie o czym piszę, więc nie musicie tego czytać.
nawet nie chcę mi się weekendu.
nie mam co robić w tę cudownę dwa dni, no i na dodatek.. [no, kinga, pomyśl.]
poza tym całym gównem,
zaplanowałam z piotrem i agą jutrzejszy dzień,
szkoda tylko, że nikogo jeszcze o nim nie poinforowaliśmy...
i tak jestem pewna, że nikt nie będzie mógł, bo jest święto zmarłych.
nie lubię tego święta. jest... taki smutne.
a, szkoda.
uwielbiam jednak gdy w nocy świecą te wszystkie znicze,
kocham ten klimat.
nie zasnę dzisiaj.
jestem za bardzo zdenerowana,
i za bardzo się wszystkim przejmuje.
nienawidzę tego uczucia, kinga.