Mój ufo Mikołaj żebrzący pod kościołem, bo rozdał wszystko co miał i nic mu nie zostało. Tylko że nikt go nie poznaje, bo zmarniał strasznie, nie jest gruby i wesoły i nie krzyczy "Hou hou hou!". Nikt mu nic nie da, nawet kromki chleba, bo i po co? W tym roku świąt nie będzie.
____________________________________________________
czyli w czasie kiedy dzieci na zajęciach tworzyły piękne wesołe mikołaje, ja stworzyłam takiego z historią.
Jak to powiedział Mack Shmig. jest to zapewne wpływ zabawy potwornymi czarownicami w dzieciństwie i pochłaniania baśni braci Grimm (niecenzurowanych przez psychologów i pedagogów od bezstresowego wychowania) na kilogramy.
______________________________________________________
jutro rozmowa ważna
________________________________________________________
Pozdrawiam Agnieszkę!