Moje życie staciło barwy kiedy już nie jesteśmy razem ...:(
Nawet zdjęty aparat mnie nie cieszy bo nie mam jak wam pokazać moje nowe ząbki :(
Nic nie ma już sesnu kiedy nie ma Was przy mnie
Bo wy jesteście moja prawdziwą rodzina bez względu na wszystko
bo tylko z wami czulam sie jak w domu...
bo tylko z wami było mi tak dobrze...
Te nasze wspomnienia wspólnych zabaw w dzieciństwie...
zakradanie sie do Benita
zabawy w bul bul w basenie
wspólne ,,zakupy'' w czyims sadzie ...
Te wspólne smiechy
Wycieczki z Salvadorem i Anna Ritą do San severo
Moje i Gianniego krzyki ,, valley'' prze okno w samochodzie
Te przepisy ruchu drogowego a w zasadzie ich brak
Jazda nad morze i te nogi na suficie
wieczorne tzn nocne przepędzanie nieproszonych gości, którzy byli tak tepi ze i tak wracali nastepnego dnia
hehe nasze spiewy w samochodzie
nasze najlepsze zabawy w ojojoj w morzu i nasze skisniete mleko i kiedy fala nas zakrywałą ...
wspólne zbieranie muszelek...
łapanie krewetek....
Te ławice ryb jak nas zaczeły gryść i jak Salvador chciał je zjeść
uciekanie przed pewnym osobnikiem ...
nasz entuzjazm na koncercie
włoska msza...
chrzciny i ten fajny kelner, który rozmawiał z nami po ang i tak go nie rozumiałam bo za dobrze mówił i to pytanie o menujaki wstyd
to rissotto z krewetkami i osmiornicami
śmiech z dziadka ,,wsadx wode do lodówki bo sie roztopi'' ,, dupa mnie oszukała''
śpiewy Gianniego...
obgadywanie Włochów po polsku
nasze wspólne śmianie się az nie moglismy złapać oddechu
łamany polski....
i to jak chciałysmy pójść udawac czarne
Poprostu chcę byc z Wami...
Nie chce tu byc bez was tu nie ma ... u was zycie jest inne łatwiejsze..prostsze...
Brakuje mi Was : Eweliny , Gianniego, Cioci , Nazaria, Pia ale najbardzej mojego małegojak to mówił Gianni po polsku Gruby
To jak mówiliscie, że mały ma celulit