7 rano.
nie mogłam dłużej wspać.
pochodziłam trochę sama po moim rodzinnym domu.
mama spała sama w sypialni, zakryta po samą głowę satynową pościelą, którą kiedyś kupiłam jej na urodziny.
młodsza siostra leżała spokojnie na swoim różowym łóżku z palcem w buzi, choć zawsze jej powtarzałam, że nie od tego on jest (:
brat rzucał się jak zwykle po całym łóżku. . .aaach.
tylko ojca brakowało, oczywiście.
bo ja kocham swój rodzinny dom.
kocham ten migdałowy zapach, który w nim jest.
kocham te wielkie swieczniki w salonie.
kocham te ciemno-granatowe zasłony w pokoju.
kocham kuchnie, w której zawsze pachnie ciastem, obojętnie czy ktoś piecze, czy nie.
kocham schody prowadzące do sypialni, na których często się wywracałam, będąc mała dziewczynką.
kocham mój pokój, w którym wciąż pod poduszką leży mój stary pamiętnik.
[b]kocham mój dom♥[/b]
[i]_a już jutro, będę musiała wyjechać. . . .[/i]