Uliczne dzieci złej gry. Manipulowane przez świat, udrękę. Zepsute. Ale wciąz całe, żyjące. To dobrze, niech żyją. Nie czas, by umierać. Trzeba skorzystać z miliona szans, jakie daje los i olać kolejne trzy miliony. Trzeba wiedzieć, czego się chce, gdy świat podsuwa wiele róznych rozwiązań. Tu trzeba być zdecydowanym na jeden moment. Wszystko albo nic. Reszta się nie liczy. Ja i nikt więcej, bo o mnie nikt nie myśli. Trzeba wiedzieć jak tu grać, by cało przebrnać przez XXI-wieczne Hunger Games.
Miłość to takie niedzisiejsze słowo. Stos książek chce nam to udowodnić. Milion wierszy, tysiące piosenek. Wszystko to, żebyśmy wiedzieli, że miłość istenieje, ale tylko tam, po drugiej stronie szkła. Rozbijmy szybę między rzeczywistościa a optymizmem. Rozbijmy ją i żyjmy nieświadomie w pieknym świecie. Pogubmy się we własnym sensie, potknijmy się o własne marzenia. Wstańmy z uśmiechem, podnieśmy je ku górze, do nieba, czekając na spełnienie.
Coś mojego.
"Słowami można doprowadzić świat do absurdu
zatem będę milczeć
nic nie wydobędzie dźwięku z mych ust
Rzeczywistość to widzialność plus niewidzialność
a przyjaźń pozwala wyczuć świat niewidzialny
ale to nie słowa nam go ukazują
Kiedy w jednej chwili wybucha świat
i stwarza wszystko
nikt nie śmie nic powiedzieć
Zatem będę milczeć
i poczekam aż coś się stanie
a ty spróbuj być wtedy moim przyjacielem
Będę milczeć i milczeniem pomagać
karmić i ogrzewać bezsłowem
uzdrawiać
A ty wtedy spróbuj być moim przyjacielem."
M.