Gloria.
29 lipca późną nocą na świat przyszły 3 maleńkie psiątka : Forrest, Behemoth i Gloria. były przesłodkie i od razu zakochałam się we wszystkich, bo jak mozna takich ślepych szczurków nie kochać. w końcu są takie wierne i lojalne. dają miłość za miłośc, tak po prostu i bezgranicznie. niestety ku mojemu ogromnemu zdziwieniu i trwodze w moim domu zamieszkuję morderca... dziś rano, kiedy poszłam do moich słodkich pyszczków, Glorii nie było. poryczałam się, tak poryczałam. już zdążyłam się przywiązać. a poza tym Gloria była najbliższa memu sercu. miała koślawe nóżki, była najmniejsza i taka bezbronna. wyglądała jak mały, czarny węgielek. mojej Glorii nie ma, a ja nienawidzę moich rodziców. jednak nie bez powodu mówi się, że lepiej dla cywilizacji jak zabiję się człowieka niż zwierzę. przepraszam, ale ludzie są okropnie brutalni, fałszywi i zakłamani, a moja mała Gloria była absolutnie niewinna. mam nadzieję, że teraz jest jej lepiej i że nie żyje z żadnymi wstrętnymi ludźmi.
czasem wstyd mi, że należę akurat do tego gatunku.