Masz predyspozycje do histeryzowania, wpatrujesz się w swoje nadgarstki. Po trochu moje cierpienie przecina tkanki mojej dobrowolności. Zniszczyłaś mnie tak jak chciałaś, czyż nie?
O sobie: Ręce mam teraz bardziej spokojne.
Do miasta już tak się nie rwę.
Wciąż lubię wiatr i trochę czytam.
Myślę o śmierci, zanim zasnę, bo to jest, być może, powrót.
Jestem wciąż niejasna, niesyta.