Czarne miała włosy jak aksamit, Dwoje oczu czarnych jak antracyt, Czarną duszę swą chowała pod swetra czerń. Czarne miała myśli w czarne noce, Czarne śniła sny pod czarnym kocem, Czarną kawą zaczynała każdy dzień.
O sobie: Ręce mam teraz bardziej spokojne.
Do miasta już tak się nie rwę.
Wciąż lubię wiatr i trochę czytam.
Myślę o śmierci, zanim zasnę, bo to jest, być może, powrót.
Jestem wciąż niejasna, niesyta.