Witam:)
Sesja zakończona, rok zakończony:D
Sporo było rycia:[okularnik], łez:[placze] i nerwów:[wsciekly], mało snu:[spi]...
Ale, na całe to paskudne, studenckie szczęście:p, zainkasowałem komplet punktów :D
I od razu przypomniał mi się jak dotąd najszczęśliwszy moment w życiu: Ateny 2007. I uczucie tryumfu, niespotykana radocha, i łzy szczęścia.
Kilka razy przesłuchałem kultowe "We are the champions". Chyba znowu mi się udało. I choć nie to jest w życiu najważniejsze, to jednak cieszyłem się jak dzieciak...
Potem była impreza...;) Fotki - mam nadzieję - będą wkrótce.
A wszystkim, którym się nie udało, przypominam słowa Budki Suflera, które nie raz stawiały mnie na nogi. Nie dajcie się(!)
"Przegrywać czasem - to normalna rzecz,
Upadać nisko, by się wyżej wznieść,
I czasem - gdy zaboli Cię,
Nie wstydzić się swych własnych łez,
To także zwykła, to normalna rzecz..."