Doskonały przez cierpienia
Bóg nigdy nie zesłałby ci ciemności,
gdyby wiedział, że światłość będzie ci służyć.
Lecz nie lgnąłbyś do Jego Opiekuńczej dłoni
gdyby twa droga zawsze jasna była.
Nie dbałbyś, by kroczyć wiarą,
gdybyś zawsze mógł chodzić widzeniem.
Prawda to, że On zsyła ci wiele udręk,
napawa twe serce smutkiem
i na biedną, strudzoną twą głowę nakłada koronę cierniową
On wie, jak niewielu w ogóle osiągnęłoby Niebo
gdyby ból nie przywiódł ich tam.
Tak więc zsyła ci oślepiającą ciemność i piec
ognisty siedmiokroć rozgrzany
Jedyna to droga, wierz mi,
byś pozostał u jego stóp.
Łatwo bowiem zbłądzić, gdy życie staje się gładkie i przyjemne.
Dlatego wtul swoją dłoń w Jego Ojcowską dłoń
i śpiewaj po drodze, jeśli możesz.
Twa pieśń pocieszy może kogoś, czyja odwaga opada
Jeśli zadrżą ci usta przy pieśni,
tym więcej będzie Bóg cię miłował.
Poems of Dawn