Listopad usposabia nas do myślenia o śmierci. Ale śmierć zdarza się przecież i wiosną, w oktawie świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
Śmierć to moment samotności najbardziej dojmującej. Ale zanim ona nadejdzie, po drodze bywamy samotni na różne sposoby. Jest samotność niezbędna taka, w którą trzeba wejść by usłyszeć swoje uczucia, pragnienia, potrzeby. A także innych ludzi i Boga.
Samotność chciana, lubiana, bo równoważona bliskością z innymi.
Wydaje się jednak, że częściej zdarza się samotność niechciana, od której się ucieka na przykład w związku. I przychodzi bolesne rozczarowanie, bo się nie wiedziało, że w związku konieczna jest umiejętność bycia samemu i uszanowania samotności partnerki, rozumianej jako Jej odrębność.........
http://www.youtube.com/watch?v=cdUi0Y5piAY