Zawsze zazdrościłam Ci imienia. Było takie oryginalne, tajemnicze, podczas, gdy moje takie zwyczajne.. Twój świat był dla mnie egzotyczną wyspą, pierwszym oknem na świat, tak różnym od świata mojej rodziny. Pierwsze doświadczenia pokazujące, że świat jest zupełnie inny niż się wydawało, wspólnie łamane zakazy, trudne wybory, dzielone pierwsze sekrety poczucie, że jest ktoś kto rozumiał mnie jak nikt inny... Ale okoliczności i czas sprawiły, że jest nam już nie po drodze. Być może ta strata jest najcenniejszą rzeczą jaką mogłaś mi dać i pozwoli mi skontaktować się z najciemniejszą stroną samej siebie. I choć tyle chciałabym Ci powiedzieć to najwidoczniej pewnien etap musiał się zakończyć, lecz wiedz, że zawsze pozostaniesz jakąś cząstką mnie i zasługujesz na szczególne miejsce w moim sercu. Ponieważ dialogi, które czasami prowadzimy nieustannie odsuwaja nas od siebie zamiast zbliżać więc postanowiłam sobie dać spokój, ale za każdym razem kiedy mówię sobie dość coraz bardziej chce o Ciebie walczyć, bo nie dociera do mnie, że ktoś odważył się zrujnować nam coś co wydawało się ''na zawsze''.. bo przecież każdy dźwiga jakiś garb, każdy zrobił jakieś rzeczy które chciałby cofnąć, ale nie będę się z tym obnosić i robić wszystkiego żeby z tego powodu spieprzyć swoje obecne życie...a poza Tobą? no właśnie poza Toba moje życie sprowadza się do ''na nic nie mam czasu'', sama z sobą nie potrafię wytrzymać. jestem apodyktyczna, ale ważne że obok mnie jest grono bliskich mi osób, z którymi świetnie sie dogaduje. poza nimi wydaje mi sie, że jestem nie do zniesienia i choć trzeba pamiętać, że w tym całym bajzlu jest kilka rzeczy których warto sie trzymać to nie mam zamiaru przystosowywać się do różnych sytuacji i liczyć ze zdaniem osób, które choć znają mnie na wylot to gówno wiedzą o moim prywatnym życiu. Mogę być pantoflem i '' ubierać się w płaszcz do domu'' ...ale mam coś na co bardzo długo czekałam, co wypracowaliśmy sobie tylko i wyłącznie sami -ogromną bliskość. i jestem szczęśliwa, ważne, że mi jest dobrze, że czuję sie bezpiecznie. Ostatecznym szczęściem jest to że mam odwagę jeszcze stać na nogach.. dlatego wniosek z tego wszsytkiego taki, że powinna być jakaś granica, któa oddziela nas od ludzi, że nie należy się zanadtio zbliżać i zawierać przyjaźni bo niektórzy potrafią paskudnie nabałaganić w Twoim życiu a wersje i tak zawsze będą dwie.. z tym że obie zaczynaja się tak samo.
Obie rozpoczyna dwójka ludzi, która się w sobie zakochuje.. i razem przeskoczy kłody, które zostana rzucone im pod nogi. Wiem, że jakikolwiek problem nie stanąłby nam na drodze to będziemy szczęśliwi bo piorun rzadko uderza dwa razy w to samo miejsce, a jeśli nawet to czasami działa to na naszą korzyść bo czasami naprawdę można dostać w kość i nadal mieć szansę na przetrwanie ...
Tylko obserwowani przez użytkownika tolaaaxd
mogą komentować na tym fotoblogu.
Inni zdjęcia: Podobny ? raffaelloJeszcze Panna purpleblaack... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24