Opowiem Wam dzisiaj historię o pewnej dziewczynie, która nieustannie szukała drogi do swojego szczęścia. Szczęścia, które jak jej sie wydawało, kryło sie przed nią cały czas. Chwytała się wszystkiego co wywoływało uśmiech na jej twarzy. Zrobiłaby wszystko żeby zatrzymać na zawsze to szczęścle.. Milony chwil przemykały jej przez palce, tysiące łez wypłynęły z oczu. Nie zdawała wtedy sobie jeszcze sprawy, że szła w przeciwną stronę. Chciała biec, pędzić przez życie.. Tylko gdzie ? Nikt tego nie wiedział... I nikt nie mógł jej pomóc, bo nikt nawet tego nie dostrzegał. Była sama, chodź wokół niej było pełno ludzi. Czemu ? Bo była zagadką. Miała w sobie tajemnicę, której nikt nie potrafił poznać. Przez caly ten okres straciła wiele, chodź zyskiwała ciągle to samo, przeświadczenie, że nie zasługuje na to szczęście. Wtedy, pojawiła się w jej życiu taka mała kropeczka na tym całym świecie. Wywoływała na jej twarzy niewiarygodnie boski uśmiech. Sprawiała że każdy problem mogła zamienić w śmiech. Niestety to znikło. Skończyło się tak nagle.. Wiecie co się wtedy z nią stało ? Umarła. Wczoraj. Tak po prostu. I odrodziła się zupełnie inna. Ciesząca się każdą chwilą swojego życia. Mająca plan, jak zmienić życie każdego na lepsze. Już dziś chce dzielić swoje szczęście z każdym kto ją zauważy. Uwielbia poznawać nowych ludzi. I co najlepsze, nie ma już zamiaru powracać do starego życia. Powoli znajduje szczęście.. a wiecie gdzie ono było ? W jej wnętrzu. Nie w osobie którą znaliście ale w samym jej środku..Przestała być tą, którą wszyscy chcieli żeby była. Teraz jest sobą.. I tak naprawdę jej nie zanasz. Nie zna jej nikt, chociaż każdy wie jak ma na imię, jak wygląda, a tak naprawdę kto wie co lubi robić ? z kim lubi przebywać ? Nowa jest o wiele silniejsza, choć nadal krucha. Nie staraj się jej zniszczyć. Stara... jej już nie ma. Przyjdziesz zatańczyć na jej pogrzebie ?
PS. Ta nowa, chciałaby serdecznie podziękować pewnej osobie, dzięki kórej zaczyna lubić swoje imię ;)