photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 LUTEGO 2015

Navigare necesse est...

     

Schodząć schodami do kuchni w środku nocy na lampkę wina i ostatniego papierosa myślała właśnie o nim. O tym którego nie ma już w jej życiu... Choć tak naprawdę nigdy nie było. Myślała o pierwszej wiadomośći, pierwszym telefonie a nawet pierwszej kłótni. Gdzie zrobiła błąd myślała? Przecież tak jej zależało... Nawet za bardzo. 

Wróciła myślami do marzeń z dzieciństwa. O rycerzu na białym koniu i miłości bez granic....

Taka noc dawno się jej nie zdarzyła, była znowu zakochana i znowu nieszczęśliwa. 

Pomyślała : Prawie jak w bajce, tylko koniec inny bo rycerz na białym koniu zamiast walczyć wolał zamienić się w ŻABĘ...

 

     Taki facet jak J. trafia się raz w życiu.

Pojawia się w najodpowiedniejszym czasie i miejscu. Znajomość zaczyna się jak zwykle. Kilka wiodomości wciągu dnia, i jedna na dobranoc. Rozmawiacie o wszystkim i o niczym. Poznajecie się i odkrywacie, że sporo Was łączy. Wymieniacie się zdjęciami.

Z czasem bez większego wysiłku zawładnia Twoim umysłem, sercem, duszą a nawet ciałem. Pragniesz go mieć tylko dla siebie, każdego dnia coraz bardziej. Całymi dniami i nocami myślisz o nim i choć nie ma go obok Ciebie, poświęcasz mu całą swoją uwagę...

Jest w stanie przekonać Cię do wszystkiego i być przy tym czarujący, troskliwy, pewny siebie i inteligentny.... A może raczej przebiegły ( choć jedno nie wyklucza drugiego). 

Całkowicie poddajesz się jego grze. 

On uczy Cie siebie. Angażujesz się w coś co i tak nie ma przyszłości, ale przecież nie bez powodu. Czujesz, że on też chciałby czegoś więcej ale oboje potrzebujecie czasu, bo sytuacja nie jest prosta.

W końcu pojawia się pierwsze, drugie i kolejne nieporozumienie...  i nie wiedzieć dlaczego każdą sprzeczke obarcza Twoją winą.

W końcu za którymś razem sama zaczynasz wyciągać taki wniosek, bo przecież jesteś młodsza o 10 lat. 

     Gdy ma Cię już w garści, odpuszcza. Nie pisze nie dzwoni... Nie odzywa się dzień lub dwa a Ty...

Uzależniona od niego spamujesz mu pocztę i czekasz aż się odezwie.

Dzwoni telefon.

Cała w skowronkach odbierasz.Napewno dzwoni przeprosić lub chociaż wyjaśnić.Jednak szybko schodzisz na ziemię.

Cały czas kiedy milczał, układałaś sobie w myśli tą rozmowę....

Jesteś w szoku gdy z telefonu słyszysz, że za mało się starałaś, że się zawiódł na Tobie.

Podczas rozmowy analizujesz na szybko wszystko i nie wiedzieć czemu przyznajesz mu rację- Przepraszasz.

On zadowolony z siebie na polu walki Ty leżąca czekająca na ten ostatni cios który przyniesie Ci ulgę po którym nie będzie już bólu....

Ale tak się nie dzieje. Zaczyna normalną rozmowę, pyta jak minął dzień i mówi tym swoim cudnym głosem, że ciut tęsknił.

Juz wiesz, że znów będzie dobrze.

Jednak zastanawiasz się na jak długo???

Uświadamiasz sobie, że z tej miłej, pewnej siebie kobiety, która potrafiła skinieniem palca sprawić, że mężczyzna tracił dla Ciebie głowę, stałaś się przestraszoną myszką z zaniżoną samooceną. Co teraz?!

Czy powinnam zakończyć tą znajomość? Zrezygnować z mężczyzny, który przez większość czasu spełniał każde Twoje wymagania wobec płci przeciwnej? Którego już pokochałaś?

Słaba kobieta, trzymałaby się go jak rzep psiego ogona- NIE TY.

Kasujesz jego numer, usuwasz zdjęcia, adres poczty. Jest Ci źle ale wiesz, że niedługo przejdzie.

Jednak on napisał. Chce porozmawiać. Dziś zadzwoni.

Siedzisz popijając poranną kawę, myślisz.

O czym będzie rozmowa? Napisał dość poważnie. Starasz się ułożyć sobie w głowie każdy możliwy przebieg rozmowy. Ale wiesz, że i tak Cię zaskoczy i zabraknie Ci języka w gębie.- jak zawsze.

Nagle uświadamiasz sobie, że przecież nie chciałaś już żadnych rozmów,

a Ty czekasz na telefon już trzecią godzinę...

Jak udało mu się aż tak Tobą zawładnąć? Nigdy taka nie byłaś. Zawsze to facet musiał zabiegać o Twe względy. Ty robiłaś z nimi co chciałaś. 

Teraz już jesteś gotowa. Nie ważne co zrobi, co powie. Ty już nie chcesz i masz zamiar mu to wykrzyczeć do słuchawki.

       Jednak On nie dzwoni i nie pisze. Czujesz się zlekceważona a to tylko upewnia Ciebie, że czas się pożegnać.

Zbliża się wieczór. Czas kąpać i położyć spać dziecko.

Zanim jednak to zrobisz, postanawiasz napisać do niego wiadomość. 

Przez pół godziny układasz słowa tak by mu poszło w pięty. 

Poszło.

Teraz możesz się zając swoim życiem.

Odpowieź przychodzi niemal natychmiast. Z treści wiadomości dowiadujesz się, że nie jesteś pępkiem świata i skoro powiedział, to zadzwoni i żebyś nie panikowała.

Zgaszona i ponownie ze stratą dobrej samooceny postanawiasz nie czekać na telefon i położyć się spać wcześniej niż zwykle.

Nie zasypiasz od razu. Leżysz i myślisz.

Przekonujesz się , że najlepiej będzie odpuścić, że to toksyczny facet i ,że to będzie równie toksyczny związek. Zasypiasz, czując się wolna od Niego.

Nad ranem zrywasz się na równe nogi czując się wybudzona z jakiegoś snu, nie pamietasz już jakiego. 

Patrzysz na telefon 4.16

Zero połączeń i dwie wiadomości. Od Niego.

Pierwsza myśl- znowu zrobił z gęby dupe!

Otwierasz skrzynkę pocztową i od razu rzuca Ci się to zdanie - Tęsknię za nami.

Ponownie dał Ci nadzieję, że wrócił ten J. którego poznałaś trzy miesiące temu. 

Schodzisz na dół, robisz kawę, odpalasz papierosa i nagle dochodzi do Ciebie, że On znó to zrobił....

Wystarczył jeden miły gest z jego strony, żebyś zapomniała z kim masz doczynienia.

I on o tym wie i bezczelnie do wykorzystuje.

Długo myślisz co odpisać, bo przecież jeśli wylejesz znów wszystko na papier, to będzie wiedział, żę znów jesteś jego. 

A ty bardziej od Niego pragniesz dawnej Siebie. 

Nie napiszesz nic.

zamykasz skrzynkę i czekasz na jego ruch.

Bo przecież niepewność najbardziej mobilizuje.

W końcu wróciłaś- myślisz

Teraz Ty rozdajesz karty.

W końcu napisał, nie musiałaś długo czekać ale tego się nie spodziewałaś. Znowu Cie zaskoczył.

Nie czekasz ani chwili dłużej i otwierasz wiadomość. 

Prosi o czas. Aby sobie wszystko poukładać...

tak: "POPROSTU"

Prosi niby tylko o trzy tygodnie. Ale przecież myślałaś, że jesteś dla Niego aby go wspierać a nie przeszkadzać.

Wbity nóż w serce to nic w porównaniu z tym co masz przed oczami. Najchętniej pojechałabyś do niego spojrzała mu w oczy i powiedziała, nie rób tego, przecież to JA nikt inny. Przytuliłabyś go ten pierwszy raz i wtedy by zrozumiał... O co Ci chodzi. 

Ale dzieli Was 2000 km 

Czytasz to kolejny raz. 

Wodzi Ciebie za nos, bez większego wysiłku. A Ty zastanawiasz się czy naprawdę jesteś taka głupia.

Nie wierzysz już w jego żadne słowo i wiesz, że to tylko początek końca.. Że już się nie odezwie.

Serce krzyczy NIE dusza PŁACZE a rozum gotuje się ze ZŁOŚCI i odchodzi.

Wracaj!

Nie tak szybko, potrzebuję Cię by zapomnieć. Nie możesz czekać, nie masz na kogo.

-Dobrze- myślisz na głos

-A jeśli on napisze? Bądź zapuka do Twych drzwi?

-Kobieto! Gdyby aż tak mu zależało, nie zostawiałby Cię teraz. To tchórz.

Ten wewnętrzny monolog nie daje mi spokoju, Jest jak kłotnia z samą sobą...

      Dawno, a może nawet nigdy, nie zostałaś odrzucona. Ale lepiej teraz niż później. Więcej nie popełnisz tego błędu.

Nie otwieraj więcej drzwi do swego serca, On nie może już do nich wejść.

     Zamknęła komputer i serce na klucz. Dopiła kawę. Nie płakała. Za dużo już przez Niego wiecierpiała.

Wróciła do swoich obowiązków, bo przecież nic się nie zsmieniło, to była tylko internetowa miłość.

Czasem się jej przyśnił, lecz tylko w czerwonych barwach.

Znów jest silna, nie taka łatwa.

On kiedyś pożałuje tego co zrobił, lecz wtedy to Ona powie- DOSYĆ. 

 

 

 

 

Informacje o togiveway


Inni zdjęcia: Z Klusią patkigdKocia kawiarnia w Gliwicach :) halinamEgipski sklep bluebird11;) damianmafia200 nacka89cwa:) nacka89cwaDzień dobry patusiax395msssssssssss drasek1499 akcentova1499 akcentova