ostatnio coraz częściej uświadamiam sobie że wszystko jest ulotne .
że wszystko jest gdy się układa cudownie , a gdy coś się jebie po prostu znika.
nie mogę za to nikogo winić , bo nikt nie kazał mi ufac .
nikt nie kazał mi miec nadzieji na wieczność .
i najgorsze jest to że nie ma innego winnego .
tak myslę że mogę się załamać .
kiedyś miałam swych przyjaciół na dobre i na złe .
dziś z perspektywy czasu widzę że tak na prawdę ich nie było .
bo przyjazn działa w dwie strony . gdy wogole działa .
ale może tak właśnie miało być
może tak musiało być
bo nie można być wiecznie
i nie zostać nigdy
https://www.youtube.com/watch?v=hSH7fblcGWM