08.11.2012r

znów wpadam w ten bezużyteczny moment, w którym nie mam sił na nic. zamykam oczy, w ciemności przypominając sobie Jego twarz. i wiesz, mimowolnie łza spływa mi po policzku. a Ja przecierając ją chłodną dłonią staram się zacisnąć pięści i wstać, by powalczyć o życie od nowa. lecz upadam, bo dociera do mnie, że to bezsensu , że samotność nie przynosi rezultatów

gdybyś zobaczył szczęście,które dzięki Tobie miała,nie odważyłbyś się jej tego odebrać

po prostu uciec,pozostawiając za sobą każdy nawet z najmniejszych problemów.zapomnieć o każdej źle podjętej decyzji.nie żałować i żyć,czerpiąc jak najwięcej z szansy,którą dostaliśmy od samego Stwórcy.szansy, która już nigdy się nie powtórzy.

Moment, kiedy dostrzegasz, że zalezy Ci na kimś, stanowczo za bardzo jest momentem kulminacyjnym. Zaczynasz wtedy rozumieć, że musiz odejść od tej osoby, której potrzebujesz aby uniknąć późniejszych rozczarowań. Odchodzimy, pomimo własnych przekonań. Naprzeciw własnym uczuciom, odchodzimy po prostu ze strachu.

To, że wymazałaś go z zeszytu, nie znaczy , że wymazałaś go z serca ...

Może i jestem teraz uśmiechnięta , ale smutek rozpierdala mnie od środka

Nie chodzi mi o to, żeby było swietnie, cudownie i chuj wie jak jeszcze . Po prostu chcę, żeby chociaż raz było dobrze