Jest jedną z przypraw korzennych. Ma właściwości rozgrzewające, wzmagające apetyt i pobudzające trawienie.
Od pewnego czasu zaczęłam dodawać cynamon do wielu rzeczy. Powiedziałabym, że wciskam go gdzie tylko mogę ;) To chyba przez fakt o pobudzaniu metabolizmu. Dodaję go do pancakes i owsianki. Wszędzie, gdzie widzę taką możliwość, dodaję cynamon.
Bardzo polubiłam też ten smak. W ogóle uwielbiam ciastka korzenne. Przez święta nie mogłam oprzeć się piernikowi z rodzynkami ,polanym czekoladą i posypanym orzechami włoskimi.
Raz próbowałam dodać do owsianki cynamon i imbir. Skończyło się tak,że mój obid był bardzo palący. Ledwo dałam radę to zjeść, bo było za ... ostre. Nie popełnię drugi raz tego błędu ;p ale wypróbuję na pancakes.
Kiedy zaczęłam myśleć o zdrowym żywieniu i powoli wprowadzać to w życie , mam wstręt by dodać gdziekolwiek cukier. Gdybym to zrobiła, miałabym potworne wyrzuty sumienia po zjedzeniu danej rzeczy. Kiedyś kupiłam Stevię. Otworzyłam dopiero w tym miesiącu. Jak do tej pory, użyłam tylko raz. Też mnie odrzuca, zwłaszcza że naczytałam się o szkodliwych właściwościach aspartamu, który jest w słodzikach. Od razu przeczytałam skład mojej Stevii. Nie znalazłam w jej składzie tej substancji, ale i tak mam wyrzuty, bo słodzik to prawie jak cukier, tylko mniej kalorii.
O wiele bardziej jestem przekonana do miodu, chociaż nie kupiłam go do tej pory.
Pytanie, co stosuję podczas gotowania, pieczenia zamiast cukru? Szczerze? Nic! Chyba, że zaliczamy cynamon, ale to wiadomo, tylko tam, gdzie wypada.
Chyba przyzwyczaiłam się ,że coś ma bardzo słaby smak,albo jest niezbyt dobre,ale przynajmniej wiem,że jest zdrowe.
Też tak macie,że potraficie jeść produkty, których nie lubicie, ale są zdrowe? Ja tak mam. Nigdy sama z siebie nie chciałabym jeść jogurtu naturalnego. To niedobre, a jednak przekonałam się i nie tyle,co polubiłam ,co toleruję i mam różne fazy. Raz jem codziennie raz odstawiam na bardzo długi czas. Zależy od zachcianki :)
Waga wróciła już do normy sprzed świąt. Rano ważyłam 59,4kg. Z jednej strony radość, z drugiej nie bardzo. Nie wiem w jakiej postaci ubyło mi tych dag ,ale na brzuchu nadal widzę tkankę tłuszczową rozmiarów takich jak była w święta.
Stwierdziłam ,że przestanę ćwiczyć na pośladki. Za mocno umięśniły mi się uda, niestety :( Bardzo żałuję, bo pośladki uniosły się, ujędrniły i może trochę zaokrągliły. Mimo to celulit nadal jest ... Dziwne trochę. Wolę mieć ładne nogi niż masywne i cudne pośladki.
Może znacie jakieś sposoby,by zostawić ładne pośladki a uda nie były umięśnione? Może jakiś sport? Jakie kolwiek proozycje?
Przy brzuszkach rowerowych na razie zostaję. Wczoraj było ich 120. Dziś przerwa, a jutro 130. NIe wierzę w siebie na tyle,żeby trenować je przez dłuższy czas. Znam siebie i wiem,że znudzi mi się,gdzieś koło 200 powtórzeniach ;)
Kiedy zdam maturę, pójdę na basen :) Zapiszę się i będę chodziła. Wreszcie zrobię to,co kocham, bo teraz nie ma na to czasu. Zostało bardzo niewiele czasu.
E.
Inni zdjęcia: Zamoczyć nogi już można :) halinam1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeettt