ktoś kiedyś powiedział, że sztuką jest to, co nam wmówią, że nią jest. można rzucić gównem o płot i to też będzie sztuka.
tu mamy do czynienia z modernizmem z lekką nutką abstrakcji i realizmu. (sądzę, iż jest to jakaś pozostałość po imprezie sylwestrowej)
chcesz mieć takie coś u siebie nad kominkiem (bo wiadomo, że każdy ma kominek w domu)? nic prostrzego: bierzemy dwie zgniłe mandarynki i nabijamy je na zimne ognie (które to zimne ognie wcześniej wypalamy). nastepnie powstałą konstrukcję wbijamy na ciastka czekoladowe i gotowe! uczta dla oczu i po pewnym czasie, jak sądzę, również i dla nosa.