Internet jest zły. Pociąga nas, a potem wciąga. Jest naszą drogą, a my jego przydrożnymi zbieraczkami grzybów. Kurwami sprzedajnymi, mówiąc odrobinę dosadniej. Jesteśmy jedną wielką społecznością aktorów porno. Internet zaciera nam granice przyzwoitości. Pozwala bez świadomości pokazać wszystkim gołą dupę. Kiedyś łudziliśmy się, że robimy to anonimowo, dziś podpisujemy się pod tą dupą imieniem i nazwiskiem i pozwalamy się głaskać po niej innym. Wszelkie nasze profile użytkownika są przejawem naszego internetowego ekshibicjonizmu. Lubimy gdy ktoś patrzy. Uwielbiamy gdy ktoś nas po tej dupie smyra. Płacimy za to by zobaczyć kto się nam przygląda. Pokręcone to kurestwo... Ale nadal kurestwo. W zasadzie to ja też lubię internet.