Ania II

Dorwałam się do pendrajwa od Ani, więc trochę jej teraz powstawiam, bo na kolejne zdjęcia się na razie nie zanosi - święta idą, a ja jakoś straciłam wenę oO. Mam nadzieję, że powróci do mnie, niczym syn marnotrawny^^ Taa, późna godzina już, więc mi bije, ale jakoś mnie natchnęło na pisanie zanim wyłączyłam kompa. Tak więc coś próbuję tu tworzyć. Ostatnimi czasy nie ogarniam moich myśli, plączą się gdzie chcą niewiadomo po co i dlaczego.. Pwinnam zajmować się kminieniem sylwestra, bo to już niedługo, a miejscówy ani w zasadzie większych planów nadal nie ma, oO. Pewnie jak zwykle wszystko będzie na ostatnią chwilę, ale halo! Spontany są najlepsze. Chociaż w zasadzie to nie o tym miała być ta pseudo notka tworzona o PIERWSZEJ w nocy, halo! Tak tak.. ja i moje nieodłączne halo, o którym Kyć wie chyba najlepiej.. ;-* W zasadzie to sama nie wiem czego chcę, bo tak sobie powracam tymi moimi myślami do wszystkiego i wiem, ze teraz jest mi lepiej, ale zastanawiam się jakby to było zacząć od nowa, kiedy sytuacja zupelnie się zmieniła. Tak naprawdę to chyba ogarnia mnie strach, że co nieco może znowu wrócić, a ja tego nie zdzierżę! Eh, sama nie wiem. W weekend nawet stwierdziłam, że chyba otworzę poradnię psychologiczną i to szybciej niż się spodziewałam, bo każdemu coś się paliło i waliło na głowę. Fajnie jest opmagać, wiem i lubię to. Tylko czasem mam wrażenie, że mnie nikt nie potrafi zrozumieć w taki sposób w jaki bym chciała.. Nie wiem czy ja się urwałam z jakiegoś kosmosu czy po prostu naprawdę potrzebuje, żeby zadano mi konkretne pytania, na które ja będę mogła udzielić konkretnej odpowiedzi. Chyba zaczyna pojawiać się objaw zbyt długiego detoksu alkoholowego, bo to zazwyczaj wtedy otwiera mi się buźka, która chce do wszystkich mówić, mówić do tyvh, którzy chcą słuchać, a w tym momencie to chyba mówić konkretnie do CIEBIE. Coś się dzieje, ale ja jeszcze nie wiem co.. -.-